Mimo, iż robiłam pajacyki i fikołki na konarach, to niezbyt się rozgrzałam. Zdjęcie płaszcza było nie lada wyzwaniem, ten wiatr i ciągłe mgły mnie dobijają, wolałabym już mróz i śnieg! Przynajmniej zdjęcia byłyby ładniejsze. Na prezentowanych niżej fotografiach wcale nie wyglądam jakby mi było zimno, a to znaczy, że posiadam dar blogerek "za wszelka cenę pokazać co się ma pod płaszczem - w styczniu" czyli nową bluzę prosto spod igły maminej maszyny. Ozdobiona metalowymi ćwiekami i zamkiem - uwielbiam ten fason i materiał! Futrzany kołnierz wyszperany w ciucholandzie za 5 zł dopełnił całości. Oczywiście musiałam zakupić trzy sztuki ...
Płaszcz - hand-made
Kołnierz - second-hand
Szalik - vintage
Czapka - CCC
Bluza - hand-made
Spodnie - Vero Moda
Pierścionek - H&M
Botki - Maciejka
Śliczny płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńMasz fantastyczne brwi.
OdpowiedzUsuńkolor spodnie bardzo mi się podoba kochana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zocha :)
urocza stylizacja! śliczne butki :)
OdpowiedzUsuńmoże obserwujemy?
bardzo podoba mi się ta bluza! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna bluza!
OdpowiedzUsuńJejku, jeżeli Twój płaszcz to naprawdę hand-made to jestem pełna podziwu! Jest świetny, szczególnie w połączeniu z tym kołnierzem. Pełen podziw.
OdpowiedzUsuńZapraszam, dodaję do obserwowanych, ponieważ czuję się zachęcona tym postem. :)
Świetna bluza, bardzo mi się podoba :) Podobnie jak spodnie. O płaszczyku już wielokrotnie pisałam, że też mnie zauroczył :) Ogólnie całość bardzo fajnie wyszła-jak zawsze zresztą :)
OdpowiedzUsuńOj, zmarzłaś porządnie, jak widzę :D
genialna stylizacja! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna bluza, płaszczyk, a kołnierz dopełnił całości, fajna stylizacja :)
OdpowiedzUsuń