sobota, 19 kwietnia 2014

O fenomenie młodzieńców rasy nieludzkiej

Prawdopodobnie nie ma ani jednej nastolatki, która nie znałaby słynnej sagi "Zmierzch". Ba, nie tylko nastolatki! Cały świat zna tę powieść o wampirach! Po sukcesie książek Stephanie Meyer zalała nas fala młodzieżówek, tych lepszych i gorszych. Mimo że w opowiadaniach typu paranormal romance cały świat przedstawiony jest skonstruowany bardzo dokładnie, to największe poruszenie wywołują zwykle postacie męskie. Co tak właściwie sprawia, że nastolatki z całego świata wzdychają do wampirów, wilkołaków, Nocnych Łowców, upadłych aniołów i innych stworzeń fantasy? Dlaczego ich serca biją szybciej na widok samców alfa przed dwudziestką?
W każdej książce dla młodzieży powtarza się już utarty schemat: szara myszka i tajemniczy młodzian. Dziewczyna w wieku około szesnastu, siedemnastu lat spotyka w high school tajemniczego, nieodgadnionego, zabójczo przystojnego, skrywającego mroczną tajemnicę (niepotrzebne skreślić) chłopaka. Zwykle okazuje się, że niepokojący kolega ze szkolnej ławki nie jest normalnym nastolatkiem. Albo dawno temu został zaatakowany przez mitycznego stwora, albo po prostu ma dziwnych rodziców. Jednak starożytne moce nie załatwiają wszystkiego. Trzeba mieć w sobie urok i charyzmę, aby zainteresować śmiertelniczkę swoją osobą.
W każdym romansidle, które przeczytałam (a pochłonęłam ich całkiem sporo), nie spotkałam łysego faceta. Każdy ma bujną, gęstą czuprynę. Burza włosów jest bardzo przydatna: kiedy pada deszcz, krople wody osiadające na wilgotnych kosmkach wywołują ślinotok u ludzkiej partnerki. Śmiertelniczka może też do woli wplatać palce w grzywę w każdym kolorze (kasztanowy, czarny, może blond?).
Misternie ułożone kędziory zawsze zachowują swój kształt. Nieważne, czy oblicze jest spryskane krwią przeciwnika, a ubranie wisi w strzępach, włosy zawsze wyglądają, jakby młodzian dopiero co skończył kręcić reklamówkę żelu do włosów.
Następną cechą idealnego książkowego bohatera jest rażąco białe szkliwo. Na widok takiego uśmiechu ludzka koleżanka pada z wrażenia. Albo braku dopiero co wyssanej krwi.


Każdy przyzwoity chłopak-nie-z-tego-świata ma idealnie wyrzeźbioną muskulaturę. Prosto, łatwo, szybko. Bez siłowni, bez sterydów, bez dopalaczy. Mięśnie stworzone po to, by w razie potrzeby nadziewać wrogów na noże jak szaszłyki albo ratować swoją damę z opresji. Może to aspekty wampiryzmu, likantropii lub anielskiej krwi płynącej w żyłach?


Jeżeli Edward to typ chłopaka, który zrobi dla swej panny tyle, ile potrafi (a potrafi bardzo dużo), to Jace z "Darów Anioła" jest zwykłym pyszałkiem. Mimo iż ma jakieś uczucia, zabija demony jedną ręką, to wcale nie jest ani miły, ani sympatyczny. Arogancki, zadufany w sobie, popada w skrajny narcyzm. Jednak co sprawia, że Clary odczuwa niewyjaśnioną więź między nią a Nocnym Łowcą? Tego na razie nie udało mi się zgłębić, muszę przeczytać następne części.


Chociaż bohaterowie książek, do których czytania nie powinno się przyznawać przed polonistami, nie są prawdziwi, czasami można się naprawdę zatracić w czytaniu. Mimo że nie są to ambitne lektury i przykładu z nich nie należy zwykle brać, to wszystko jest jednak dla ludzi. Więc jeśli czytadło stoi i kurzy się na półce, a Wy nie macie co robić, sięgnijcie bez wahania. Bo każdej z nas przyda się czasami mała odskocznia od rzeczywistości... i przejście do innego świata.

10 komentarzy:

  1. Świetny post :) Akurat te trzy książki co wymieniłaś przeczytałam, były fenomenalne. Obecnie jest w poszukiwaniu czegoś fajnego i naprawdę wciągającego. Jakbyś mogła coś polecić to byłoby mi bardzo miło :)

    Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, czy Dary Anioła i Szeptem czytałaś wszystkie ;) Dary Anioła mają chyba 6, w maju wychodzi szósta - ja jestem w trakcie 3 :D A Szeptem to chyba 4, ja czytałam na razie 1 ;) Z tych mniej ambitnych (:P) jeszcze czytałam "Nieśmiertelni" i tego jest chyba też 6 części, skończyłam na 5 ;)
      A z bardziej wartościowych, (;)) to niedawno czytałam "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku", ale to zależy, co kto lubi. Obecnie przymierzam się do Tolkiena, Drużynę Pierścienia czytam od października :D

      Usuń
  2. uwielbiam zmierzch:))
    pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych świąt !;))
    woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie już zdecydowanie mija :D Co nie znaczy, że już nie lubię ;)

      Usuń
  3. Na to czekałam! Na taki post! Lekkie pióro, spojrzenie na literaturę świadczące o dojrzałości i znajomości tematu, dystans i poczucie humoru. Gratuluję! Przeczytałam z ogromną przyjemnością :)

    Zmiany na blogu też na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny post. ah, kiedyś uwielbiałam zmierzch, kiedy był tylko jeden film. Teraz już nim rzygam :p Z serii "szeptem " czytałam tylko 2 pierwsze części i stwierdzam, że mi się nie podobała. A co do "darów anioła" to naprawdę to lubię i bardzo mi się podobało, czekam na 6. część. Jeżeli lubisz tego typu lektury to polecam także serię "piękne istoty" (moim zdaniem nudnawe) i "Percy jackson i bogowie olimpijscy" - oparte na greckich mitach, co naprawdę do reszty mnie wciągnęło - podziwiam autora za tak piękne wplecenie mitów w realny świat (do tej serii jest jeszcze kontynuacja, seria 4 książek "olimpijscy herosi" - również polecam). A, no i prawie zapomniałabym o moich dwóch ulubionych trylogiach - "igrzyska śmierci" i "niezgodna". bardzo podobne do siebie, ale mają w sobie to (inne) coś. uff to już chyba wszystko. trochę się rozpisałam, ale książki to chyba mój ulubiony temat do rozmów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tak wyczerpujący komentarz; bardzo mi miło czytać takie wypowiedzi :) Wiem już, że ktoś jest równie zakręcony na punkcie książek jak ja ;)
      Mi też już "Zmierzch" pomału przechodzi ;) O "Szeptem" mam podobne zdanie jak ty - dość słabo napisane, przewidywalna fabuła i do tego mocna inspiracja "Zmierzchem". "Dary Anioła" również mi się podobają, jestem w trakcie 3 części :)
      Do "Pięknych istot" się właśnie przymierzałam po zobaczeniu filmu. Zawsze, kiedy oglądnę ekranizację powieści, to muszę porównać obie pozycje ;) Percy'ego Jacksona czytałam pierwszą część, mnie także bardzo podobało się wplecenie mitologii w książkę dla młodzieży. Do tego lekkie pióro i fantastyczne poczucie humoru autora sprawiło, że powieść bardzo przypadła mi do gustu :) Szykuję się do następnych części!
      A "Igrzyska Śmierci" uwielbiam, to chyba jedna z moich ulubionych trylogii. Co jakiś czas do nich wracam, mam już sentyment ;) "Niezgodną" również czytałam, podobała mi się, ale powoli mi już mija ;) Też zwróciłam uwagę na duże podobieństwo do "Igrzysk" i to mnie chyba troszeczkę zraziło ;)
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Ciekawy punkt widzenia;)
    No ale gdyby kino i pop kultura nie promowało tak "cudownych facetów" to pewnie filmy takiej produkcji nie cieszyly by sie taka sławą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :)
      Racja, właśnie dzięki tym nierealnym postaciom historie te cieszą się tak ogromną popularnością ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, szczere opinie :)
Na pewno odpowiem :)